PGE GiEK Skra Bełchatów przegrywało 0:2 z Zaksą Kędzierzyn Koźle i goście mieli piłki meczowe. Nie wykorzystali ich, a podopieczni trenera Krzysztofa Stelmacha doprowadzili do remisu. O wyniku zdecydował tie break, w którym lepsi okazali się bełchatowianie.
W Bełchatowie spotkały się najbardziej utytułowane kluby, obecnie występujące w Plus Lidze. Oba mają po dziewięć tytułów mistrza Polski. W sumie więcej o trzy medale ma Zaksa (17). Skra od kilku lat jest jednak ligowym średniakiem, a klub z Opolszczyzny ostatnio też ma mniejsze możliwości finansowe.
O co chodziło kibicom Widzewa? Uczcili zapomniane powstanie [FILM]
Sezon lepiej rozpoczęli bełchatowianie, ale mieli łatwiejszych rywali. Mimo tego wygrali z drużyną z Gorzowa, ale przegrali z AZS Olsztyn. Za to Zaksa uległa Warcie Zawiercie i Bogdance Lublin.
Skra w podobny sposób przegrała dwa sety
Początek pierwszej partii był wyrównany, ale dzięki blokowi i zagrywce goście odskoczyli. Po asie Igora Grobelnego wygrywali trzema punktami, a po ataku Urbanowicza było 20:16. Tego Skra nie była w stanie odrobić.
Drugi set też najpierw był wyrównany. Obie drużyny nieźle serwowały, Bartłomiej Lemański rządził na siatce, a po drugiej stronie wyróżniał się Rafał Szymura. I znów po jego zagrywkach i atakach Grobelnego z 9:9 zrobiło się 10:14. Czas nie pomógł, bo Chitigoia zatrzymał blok. Pięć punktów przewagi dało komfort kędzierzynianom, a za chwilę prowadzenie 2:0 w setach.
Widzew remisuje z Legią! A było tak blisko [ZDJĘCIA]
W trzeciej partii Zaksie szybciej udało się odskoczyć. Po ataku Karola Urbanowicza było 7:5, ale Skra błyskawicznie wyrównała, a po zbiciu Łukasza Wiśniewskiego wyszła na prowadzenie (10:8). Goście też szybko reagowali. Po pojedynczym bloku Szymury był remis. Tym razem wyrównany bój był do wyniku 13:13.
Trzy piłki meczowe Zaksy
Wtedy Zaksa dwa razy zablokowała rywali i zyskała niewielką przewagę, ale za chwilę znów było równo. Przy remisie 19:19 ponownie goście dwa razy zablokowali Skrę. Trener Stelmach wziął czas. Podziałało, bo jego zawodnicy odrobili straty. I ponownie dwa punkty zdobyli goście dzięki Kamilowi Rychlickiemu. Zaksa miała dwie piłki meczowe, ale ich nie wykorzystała. Za to Skra pierwszego setbola zamieniła na wygrany set.
ŁKS Commercecon pokonał beniaminka. Co za mecz starej znajomej ełkaesiaków!
Goście byli podrażnieni, a gospodarze nakręceni. Bełchatowianie dobrze zaczęli, a do tego błędy popełniali rywale. Po autowym ataku Grobelnego wygrywali 8:5. I poszli za ciosem, bo wygrywali już sześcioma punktami. Zaksa poprawiła grę, zaczęła lepiej serwować i odrobiła część strat. Po złym ataku Lemańskiego i bloku Urbanowicza przewaga stopniała do punktu. A za chwilę był remis. Wtedy na zagrywkę wszedł Kajetan Kubicki i z jego pomocą Skra wygrywała 19:16.
To nie był koniec emocji, bo goście zbliżyli się na punkt, a po indywidualnym błędzie był kolejny remis. W czwartym secie najpierw piłkę setową miała Skra, potem meczową Zaksę, a skończyło się wygranym setem przez bełchatowian i tie breakiem.
Trybuny na Widzewie pełne, a loże biznesowe puste. Najemcy rozgoryczeni
Piątą partię lepiej rozpoczęli goście. Prowadzili 4:2 i utrzymali tę niewielką przewagę przed zmianą stron. Chwilę później był remis – najpierw 8:8, a potem 10:10. Wtedy dwa punkty zdobyła Skra. Zaksa wzięła czas i wyrównała. Po ataku Bartosza Krzyśka piłkę meczową miała Skra. Wykorzystał ją Pathron,
								
								