Radne Marta Przywara i Paulina Setnik z wielką dumą ogłosiły, że dzięki ich staraniom do klubów trafią dodatkowe pieniądze. To nic innego jak zbijanie kapitału politycznego, bo w dużej części wsparcie nie trafiło tam, gdzie jest bardziej potrzebne, a kryteria wyboru wykluczyły najbardziej potrzebujących.
Kasy mało, ale można się pochwalić
Do tego kwota wsparcia w przypadku Widzewa i ŁKS jest śmiesznie niska. Te kluby by się też jego obyły, ale przed wyborami samorządowymi będzie można się pochwalić, że „ja załatwiłam pieniądze”.
Kryteria przyznania wsparcia były takie: klub musi prowadzić drużynę seniorską na wysokim poziomie rozgrywkowym i mieć pełną piramidę szkolenia. Niestety, nie dowiedzieliśmy się, co znaczy ta drugie. Mniejsza jednak z tym, bo chodzi przede wszystkim o to, by pieniądze na szkolenie młodzieży trafiły tam, gdzie naprawdę są potrzebne. A tak się nie stało.
215 tys. zł z 400 tys. zł, czyli ponad 50 procent trafiło do klubów, które tego wsparcia właściwie nie potrzebują. Zwłaszcza dla Widzewa te 100 tys. złotych to kropelka przy obecnym budżecie i zamożności właściciela. Także 115 tys zł dla ŁKS (dlaczego więcej niż Widzew, który jest w ekstraklasie, nie wiadomo) nie sprawi, że zaraz akademia „wyprodukuje” gwiazdę. Akurat w ŁKS na szkoleniu się znają i odnoszą na tym polu sukcesy. Wiadomo jednak, że „załatwienie” pieniędzy dla najbardziej medialnych klubów w Łodzi, można sobie wpisać w polityczne cv i nieść na afiszach w kolejnej kampanii wyborczej.
Co z biedniejszymi klubami?
A co z dużo biedniejszymi klubami, dla których takie wsparcie byłoby ogromnym i realnym wparciem. Co z ŁKS siatkówka żeńska, o którą upomniała się Aneta Olszycka, prezes Łódzkiego Związku Piłki Siatkowej? A co z Anilaną Łódź, szkoląca piłkarzy ręcznych? Ano nie spełniły wymyślonych kryteriów.
ŁKS miał pecha, bo mimo że zawodniczki np. były w kadrze wojewódzkiej, która zdobyła złoto Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, to niestety zespół seniorek gra tylko w drugiej lidze.
Anilana powstała z popiołów, z trudem odbudowała klub i skupia się przede wszystkim na szkoleniu młodzieży. Ma też zespół seniorów na zapleczu ekstraklasy. Względy formalne, czyli wymyślone przez radną Przywarę kryteria, nie pozwoliły jednak udzielić wsparcia Anilanie. A to ten klub np. był jednym z organizatorów turnieju dla młodzieży, w którym wzięło udział około tysiąca zawodników, przy okazji Superpucharu Polski rozegranego w Atlas Arenie i tam mocno wspieranego przez władze Łodzi.
Klubów jest więcej
Takich klubów, które poświęcają się szkoleniu młodzieży, a pieniędzy zawsze jest za mało, można by wskazać więcej – ŁKS koszykówka kobiet (zabawne że na plakacie pojawiły się dziewczynki grające akurat w kosza) czy Budowlani Łódź, szkolący młodzież także w olimpijskiej odmianie rugby (tzw. siódemek).
Najważniejsze, że radna Przywara odtrąbiła wielki sukces. Nieważne, że pieniądze w dużej części nie trafiły tam, gdzie powinny.