Dwa lata temu Start obchodził 70. rocznicę istnienia. W czasach świetności działał tu kilka sekcji np. siatkówki, piłki nożnej, pływania, zapasów, rugby, tenisa ziemnego czy podnoszenia ciężarów. To jednak już przeszłość i to coraz bardziej odległa. Ostatnią sekcją, która brała udział w rozgrywkach seniorów byli piłkarze – grali w A-Klasie w sezonie 2023/2024.
Przez ostatnie lata główną działalność to giełda kwiatowa, rzeczy używanych, moto weteran bazar czy targi zoologiczne.
Miasto długo toczyło batalię z klubem o przejęcie terenu. 1 lipca 2024 roku w końcu to się udało.
Chrapkę na to miejsce miał m. in. Widzew, który chciał tu zbudować bazę treningową. Mieszkańcy bardziej jednak obawiali się, że tereny przejmą deweloperzy i wybudują bloki. Tak ma jednak nie być – zapewniają władze Łodzi.
Jak się okazuje, tereny czeka gruntowa przebudowa. Nie wiadomo jednak, co, gdzie i jak. Jedno jest pewne. – Zespoły, które szacowały jak wyglądają tereny Startu, doszły do wniosku, że większość budynków nie ma wartości i nadają się tylko do wyburzenia. Koszty z odbudowy byłyby zdecydowanie wyższe niż budowanie od nowa – powiedziała w TV Toya Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi. Trzeba je zrównać z ziemią – dopytywał prowadzący program.
– Jak najbardziej – odpowiedziała prezydent.
Zdradziła, że jest kilka pomysłów na przyszłość terenów. Zainteresowane mają być związki sportowe – siatkarski, lekkoatletyczny czy pływacki. Marcin Chudzik, prezes PGE Budowlanych Łódź proponuje, by zrobić tam drugą szkołę mistrzostwa sportowego w siatkówce kobiet. Kolejna propozycja to otworzenie tam uczelni wyższej – Akademii Wychowania Fizycznego. Wszystko jednak zależy od pieniędzy – na ile da się namówić rząd, by przyznał dotację na zbudowanie ośrodka sportowego.
– Cały czas czekamy na to, czy uda się przekonać ministerstwo, że warto w ten teren zainwestować razem z nami – mówi prezydent Zdanowska. – AWF? Coraz więcej osób myśli też co będzie robiła po karierze sportowej i taka szkoła wyższa nie do końca im pasuje.
– Pytanie co miałoby tam być? Tylko hala, czy też basen, a była tam pływalnia z głębokością do pięciu metrów. A do tego jeszcze stadion lekkoatletyczny – zastanawia się Zdanowska. – Od przybytku głowa nie boli, ale trzeba też pamiętać, że oprócz sportu kwalifikowanego także mieszkańcy muszą korzystać z ośrodka. Rozmawiamy z szefami PZLA czy PZPS. Może da się wszytko połączyć.
