Dani Ramirez ma kontrakt z tureckim Manisa FK tylko do sierpnia 2025 roku, więc już niedługo będzie wolnym zawodnikiem. ŁKS wciąż boryka się z problemami w środku pola, a powrót doświadczonego Hiszpana mógłby być rozwiązaniem. Pytanie, czy tym razem dojdzie do porozumienia?
Kontrakt w Turcji dobiega końca
Dani Ramirez, który w zeszłym roku odrzucił ofertę ŁKS-u, ma umowę z Manisa FK tylko do sierpnia 2025 roku. W obecnym sezonie w tureckiej lidze rozegrał 34 mecze, strzelił 7 bramek i zaliczył 4 asysty – statystyki pokazują, że Hiszpan wciąż jest w dobrej formie i może być wartościowym wzmocnieniem. Tym razem można by go sprowadzić bez opłaty za transfer, co mogłoby ułatwić negocjacje finansowe.
Czytaj także: Spełnia się marzenie kibiców! Akademia Hokeja ŁKS zaprasza najmłodszych na treningi
ŁKS nadal ma problemy w środku pola
Sytuacja łodzian w środku pola nie uległa znaczącej poprawie od czasu, gdy odrzucili ofertę Ramireza. Uraz Michała Mokrzyckiego dodatkowo pogłębił problemy kadrowe w tej strefie boiska. Zespół wciąż nie potrafi zdominować przeciwników w środku pola.
Czytaj także: Policjanci z Koluszek zatrzymali złodzieja pieniędzy
Powrót Ramireza mógłby być odpowiedzią na te problemy. Hiszpan doskonale zna realia polskiej ligi, ma doświadczenie z gry w ŁKS-ie i wie, jak funkcjonuje klub. To zawodnik, który już raz pomógł łodzianom awansować do Ekstraklasy.
Czy tym razem będzie inaczej?
Kluczowe pytanie brzmi: czy ŁKS wyciągnął wnioski z nieudanego transferu sprzed roku? Wtedy oferta była „bardzo, bardzo niska” jak na zawodnika, który był jednym z najlepszych w zespole. Dodatkowo proponowano tylko roczny kontrakt, co dla doświadczonego piłkarza mogło być niewystarczające.
Czytaj także: Co to właściwie jest?! Ścianka wspinaczkowa na Szczecińskiej
Tym razem w sprawę zainteresował się jeden z najważniejszych działaczy ŁKS-u, ale jak słyszymy, szanse na sprowadzenie Hiszpana są bardzo niewielkie. A przecież łodzianom brakuje zawodnika, który byłby wzmocnieniem na pozycję, na której ma braki. Wysokiński jest typową dziesiątką, a Szczepański, jak na razie zawodzi.
Za to transferowi Hiszpana mieliby sprzeciwiać się ludzie odpowiadający za pion sportowy łodzian. I tak się to kręci…
Dziękujemy, że przeczytałeś nasz tekst. Obserwuj nas na Twitterze i Facebooku.