ŁKS przegrał po raz pierwszy u siebie. Puszcza rozbiła gospodarzy 3:0

FK
FK

Stadion Króla przestał być twierdzą. W piątek wieczorem ŁKS Łódź poniósł pierwszą domową porażkę w sezonie, przegrywając z Puszczą Niepołomice aż 0:3.

Do meczu 16. kolejki Betclic 1 ligi łodzianie przystępowali w doskonałych nastrojach. Tydzień wcześniej pokonali Śląsk Wrocław i zbliżyli się do strefy barażowej. Na własnym boisku nie znali smaku porażki – pięć zwycięstw i dwa remisy robiły wrażenie.

Dominacja, która nic nie dała

ŁKS od pierwszego gwizdka kontrolował przebieg spotkania. Puszcza cofnęła się głęboko i czekała na swoje okazje. Gospodarze atakowali bokami, dośrodkowywali, naciskali. Stworzyli kilka groźnych sytuacji. Piasecki próbował wykorzystać błąd bramkarza gości, ale zabrakło centymetrów. Gustaf Norlin stanął oko w oko z bramkarzem, lecz zamiast strzelać, szukał podania.

Przewaga nic nie dała. W jednym z nielicznych wypadów Olaf Korczakowski oddał strzał, piłka odbiła się jeszcze od obrońcy ŁKS-u i zmyliła Łukasza Jakubowskiego. Gospodarze schodzili na przerwę z niewytłumaczalnym deficytem.

Pudła zamiast goli

Po zmianie stron trener Szymon Grabowski nastawił swoich podopiecznych na odrabianie strat. W 49. minucie Mateusz Wysokiński miał otwartą drogę do bramki z dwunastu metrów. Piłka poszybowała jednak nad poprzeczką. ŁKS oblegał pole karne Puszczy, ale wykreował niewiele klarownych okazji. W 70. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki dopadł Bastien Toma. Szwajcar również spudłował.

Grabowski w 63. minucie przeprowadził potrójną zmianę. Na boisku pojawili się Balić, Krykun i Głowacki. To nie pomogło.

Puszcza ukarała za nieefektywność

Goście pokazali, jak należy wykorzystywać swoje szanse. W 73. minucie Korczakowski drugiego gola w meczu strzelił po rajdzie Mateusza Cholewiaka przez niemal połowę boiska. Pięć minut później Iwao przelobował głową Jakubowskiego po zgraniu tego samego Cholewiaka.

ŁKS grał do końca, nie poddawał się mimo trzech straconych bramek. Tego dnia jednak wszystko się posypało. Stadion Króla przestał być twierdzą, a łodzianie stracili szansę na zbliżenie się do czołówki tabeli.

Quick Link

Podaj dalej
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *