ŁKS Coolpack pokazał w Tychach swoją siłę. Podopieczni trenera Roberta Skibniewskiego pokonali GKS 105:84 i mają ósmą wygraną z rzędu. To już jedenaste zwycięstwo łodzian w tym sezonie.
Liczyła się skuteczność w ataku
Mecz został rozstrzygnięty już w pierwszej połowie. Łodzianie grali fenomenalnie w ofensywie i do przerwy prowadzili 71:49. Taki wynik w półfinale mówi sam za siebie – defensywa zeszła na dalszy plan, liczyła się skuteczność w ataku.
GKS próbował dotrzymać kroku rywalom na początku spotkania. Po pierwszej kwarcie na tablicy widniał wynik 32:23 dla gości. Druga kwarta to już całkowita dominacja ŁKS-u. Zawodnicy z Łodzi trafiali praktycznie wszystko, co rzucili w kierunku kosza.
Różnica tylko rosła
Po przerwie różnica tylko rosła. Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 90:60. W ostatniej odsłonie łodzianie już tylko kontrolowali przebieg gry i oszczędzali siły. Gospodarze zdołali nieco zmniejszyć rozmiary porażki, ale o wyniku było dawno przesądzone.
GKS Tychy – ŁKS Coolpack 84:105 (23:32, 26:39, 11:19, 24:15).
ŁKS Coolpack: Marcel Ponitka 22, Oleksandr Antypov 19, Aleksander Lewandowski 15, Igor Urban 12, Marcin Tomaszewski 11, Chauncey Collins 8, Iwo Maćkowiak 7, Norbert Kulon 7, Tymon Szymański 4, Jędrzej Musiał, Piotr Keller.
