To my! Dopiero weszliśmy w dorosłość, a już mieliśmy covida, wojnę za rogiem, rakiety spadające na Przewodów, drony latające nad Polską i spadające 80 kilometrów od naszych domów. Wchodzimy w dorosłość, a dookoła wali się świat. Na mieszkania nas nie stać, samochodów zaraz nam zabronią. I co my mamy z tym fantem zrobić?
Pamiętacie rok 2013?
Rok 2013 to był peak życia. Byliśmy w gimnazjum, w sklepach za 8 złotych można było kupić Winstony jagodowe (no chyba, że byłeś bananem i było cię stać na Black Devile). Po szkole czekała na nas FIFA 14, a reprezentacja Adama Nawałki lała kolejnych rywali.
Mi było przykro, bo ŁKS grał w czwartej lidze, ale oprócz tego? Nikt nie słyszał o żadnej wojnie, ani o tym, że ludzie nie potrafią nawiązywać relacji przez trwającą dwa lata kwarantannę. Największym problemem było to, że koledzy z liceum mają już dowody osobiste i legalnie mogą sobie kupić browara. My musieliśmy kombinować.
Kiedy to wszystko się zje…?
I kiedy to wszystko się zepsuło? Trudno powiedzieć. Do pracy pierwszy raz poszedłem jak miałem 17 lat. W Tesco na Pojezierskiej reklamowałem odkurzacze. Pracy było w opór. W następne wakacje, przed maturą dorabiałem na magazynie w Rossmannie.
Gdy teraz koledzy opowiadają mi, że wysyłają po sto CV i nie dostają odpowiedzi łapię się za głowę. Przecież jeszcze niedawno rynek należał do pracowników, a nie do pracodawców.
Przecież jeszcze całkiem niedawno to wszystko wyglądało inaczej. Na ulicach było mniej smutnych ludzi, a kto chciał, ten pracował. Przeczytałem ostatnio, że chwilówki biją rekordy popularności. Jeszcze pięć lat temu, branie Vivusów i Bocianów, to był wstyd…
Nasze pokolenie jest przeklęte
To nasze pokolenie Z jest chyba przeklęte. Z coraz większą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że 3/4 nas zginie na jakiejś bezsensownej wojnie. Na szczęście, nie zostawimy po sobie kredytów do spłaty, tak jak milenialsi, bo na kredyty po prostu nigdy nie było nas stać. I raczej nie będzie, patrząc na to, co wyprawiają banksterzy.
Na samochody też nas nie stać, ale jak już sobie kupimy, to przynajmniej pewne jest, że za kilka lat zakażą nam nimi wjeżdżać do centrum dużych miast.
Nawet w piłce było lepiej
Nawet ta piłka nożna. Te 10 lat temu była znacznie weselsza. W Barcelonie czarował Messi, Suarez i Neymar. Real miał Bale, Benzemę i Cristiano Ronaldo. Teraz mamy zakochanego w sobie Mbappe i dziwnie wycofanego Haalanda. A w naszych klubach? W ŁKS-ie bawią się bez skutku w moneyball. W Widzewie płacą wielką kasę zawodnikom, którym… no cóż, daj Boże żeby kiedyś im wyszło.
A covid? Pandemia zrobiła siano z mózgu wielu osobom. Mam nadzieję, że jakiś socjolog napisze kiedyś o tym pracę naukową. Przecież przed covidem, w internecie nie było tyle hejtu. Zamknięcie w domach sprawiło, że ludzie nagle poczuli, że są anonimowi i mogą obrazić każdego od lewa do prawa. No i popsuła relacje między ludźmi. Przestaliśmy ze sobą rozmawiać. Wycofaliśmy się z prawdziwego życia, żeby zamknąć się na ekranach telefonów. Tylko ile onlyfansiar dziennie możesz obejrzeć na Instagramie?
W Palestynie mordują dzieci, na Ukrainie nastoletni chłopcy, strzelają do nastoletnich chłopców. O co tu kurwa chodzi?
„Tchórz umiera tysiąc razy, a bohater tylko raz”
Nie wiem. Jeżeli jesteśmy ostatnim pokoleniem, to ten żart wyjątkowo się nie udał. Na pocieszenie napiszę wam tylko, że cytując Świat Według Ludwiczka, „tchórz umiera tysiąc razy, a bohater tylko raz.” I chyba tylko to sprawia, że czuję się lepiej, gdy co wieczór zamykam oczy i czekam. Ale właściwie na co…