Wielka Gala Sportu Województwa Łódzkiego. Urząd Marszałkowski chwali się, ile to pieniędzy wydano na nagrody dla sportowców, ilu zawodników i trenerów zostało uhonorowanych. Tymczasem cisza o wtopie – wyróżnienia miał wręczyć nowo mianowany sportowy ambasador województwa łódzkiego – Kamil Majchrzak. Niestety sportowca, który w założeniu miał być wzorem dla nagradzanej młodzieży, zwyczajnie zabrakło.
Kontrowersyjny wybór ambasadora
Zresztą sam wybór na ambasadora Majchrzaka jest mocno kontrowersyjny. Nie tylko dlatego, że w 2025 roku byli w Łódzkiem bardziej utytułowani sportowcy. To był rzeczywiście najlepszy rok w karierze tenisisty, ale największe jego osiągnięcia to czwarta runda US Open i trzecia Wimbledonu, a także wygrane dwa turnieje niższej rangi. Wybór też o tyle kontrowersyjny, że zaledwie dwa lata wcześniej zakończyła się jego dyskwalifikacja za „nieświadome przyjmowanie niedozwolonych środków poprawiających wydolność”, czyli po prostu doping.
Majchrzak w roli ambasadora wszedł w buty Grzegorza Łomacza – mistrza i wicemistrza świata, mistrza i brązowego medalisty mistrzostw Europy, a przede wszystkim wicemistrza olimpijskiego. Wysokie progi.
Nie było lepszych kandydatów?
Jeśli w Łódzkiem nie można było znaleźć lepszego kandydata niż Majchrzak, to nie za dobrze świadczy to o poziomie sportu w regionie. Choć oczywiście był lepszy kandydat – Maksymilian Szwed z AZS Łódź – wicemistrz Europy w hali na 400 metrów, młodzieżowy wicemistrz Europy na 400 metrów na otwartym stadionie i olimpijczyk z Paryża. A do tego wykształcony młody człowiek. Ma dopiero 21 lat i jest właśnie z pokolenia tych, którzy w poniedziałek byli nagradzani przez Urząd Marszałkowski.
Świetny wzór do naśladowania, a na dodatek bez skazy. Ewidentnie zabrakło wyobraźni, a podczas gali sportu ambasadora, na którego juniorzy młodsi, juniorzy i młodzieżowcy mogliby patrzeć z podziwem i traktować jako wzór do naśladowania.
