Tytuł brzmi jak żart, ale to, co zobaczyliśmy w sobotni poranek w łódzkich sklepach, każe zadać pytanie: czy tak właściwie ma działać nocna prohibicja?
Od 17 października w siedmiu osiedlach w centrum Łodzi obowiązuje zakaz sprzedaży alkoholu między godziną 22:00 a 6:00. Katedralna, Śródmieście-Wschód, Stary Widzew, Stare Polesie, Górniak, Bałuty-Doły i Bałuty-Centrum to strefy, w których teoretycznie po 22 nie kupisz już wódki w żabce ani piwa na stacji benzynowej.
Poranny rajd po sklepach
W sobotę postanowiliśmy sprawdzić, jak łodzianie radzą sobie z nową rzeczywistością. Wystarczyło wejść do pierwszego lepszego marketu na Bałutach około 7:00 rano, żeby zobaczyć jak to wygląda w praktyce Co drugi klient miał w wózku alkohol – głównie wysokoprocentowy.
To tak ma działać prohibicja? Zamiast kupować wieczorem przed imprezą, ludzie robią zakupy rano lub w dzień. Jeden z klientów skwitował krótko: „Ludzie i tak znajdą sposób, żeby się napić”.
Absurd na ulicy Bednarskiej
Dziennik Łódzki opisał kuriozalną sytuację: po jednej stronie ulicy Bednarskiej obowiązuje nocna prohibicja, po drugiej stronie można sprzedawać alkohol całą noc. Taka granica to absurd – ktoś mieszkający po „zakazanej” stronie po prostu przejdzie na drugą i kupi, co chce.
Radny Damian Rączkowski nie krył frustracji: „Nie mam merytorycznego zrozumienia, dlaczego za centrum uważane są Bałuty Doły czy Górniak, co się może kończyć tym, że na ulicy Julianowskiej po jednej stronie będzie zakaz, po drugiej nie”.
Argumenty za i przeciw
Zwolennicy prohibicji wskazują na bezpieczeństwo, ochronę zdrowia, ciszę nocną i poprawę czystości. 64% łodzian biorących udział w konsultacjach społecznych poparło zakaz, a pod projektem uchwały podpisało się 600 osób.
Okręgowa Rada Lekarska w Łodzi poszła jeszcze dalej i zaapelowała o rozszerzenie zakazu na całe województwo. Lekarze alarmują, że osoby nietrzeźwe obciążają szpitalne oddziały ratunkowe: „Hospitalizacja takich pacjentów jest nie tylko kosztowna, ale też problematyczna – objawy bywają nieczytelne, wywiad medyczny utrudniony, a zachowanie pacjentów może być nieprzewidywalne”.
Przeciwnicy mówią o ograniczaniu wolności obywatelskich i swobody działalności gospodarczej. Niektórzy wskazują, że problem nie zniknie – ludzie będą kupować na zapas lub przeniosą picie do mieszkań.
Jak to działa w praktyce?
Żabki i całodobowe sklepy monopolowe dostosowały się do przepisów. W Żabkach po godz. 22:00 kasy blokują sprzedaż alkoholu, a całodobowe sklepy z trunkami skróciły godziny otwarcia do 22:00.
Czy to zadziała?
Doświadczenia innych miast są obiecujące. W Krakowie, Poznaniu, Gdańsku i Wrocławiu zanotowano spadek interwencji policji, straży miejskiej i liczby osób trafiających do izb wytrzeźwień. Z drugiej strony – czy prohibicja w Łodzi działa, skoro rano w sklepach pełno ludzi z wózkami pełnymi alkoholu?
Może to kwestia czasu i przyzwyczajenia. A może po prostu skuteczność zakazu będzie widoczna dopiero w statystykach interwencji służb za kilka miesięcy. Jedno jest pewne: poranny widok pełnych wózków alkoholu to ciekawy komentarz do wprowadzonych ograniczeń.