Łódzcy kryminalni zatrzymali mężczyznę, który przez wiele miesięcy włamywał się do aut i komórek lokatorskich. Sprawca przyznał, że z kradzieży zrobił sobie sposób na życie.
Kamery zarejestrowały włamywacza
Funkcjonariusze z IV Komisariatu pracowali nad sprawą od dawna. Zbierali dowody, analizowali każdy szczegół. Kluczowe okazały się nagrania z monitoringu. Policjanci dokładnie sprawdzili zapisy i ustalili, jak wygląda sprawca.
Zatrzymanie o trzeciej nad ranem
19 grudnia, tuż po trzeciej w nocy, patrol zauważył na ulicy Żeromskiego mężczyznę, który pasował do rysopisu. Kryminalni natychmiast go zatrzymali. 27-latek nie spodziewał się, że o tak wczesnej porze ktoś go rozpozna.
Przyznał się do wszystkiego
W rozmowie z policją mężczyzna nie ukrywał, że popełnił te przestępstwa. Powiedział wprost, że kraść musiał, bo tak zarabiał na życie. Ze skradzionych rzeczy sprzedawał wszystko, co się dało.
Co ukradł włamywacz
Z aut i piwnicznych komórek znikały różne rzeczy. Złodziej zabierał biżuterię, portfele z gotówką, telefony komórkowe. Kradł też narzędzia i nawet jedzenie. Wszystko później sprzedawał.
Grozi mu 10 lat więzienia
Prokuratura postawiła mężczyźnie 33 zarzuty kradzieży z włamaniem. Za takie przestępstwa polskie prawo przewiduje karę do dziesięciu lat za kratkami. Sprawą zajmuje się teraz Prokuratura Rejonowa Łódź-Polesie.
