Staś ma zaledwie szesnaście miesięcy. Już chodzi i biega, bawi się zabawkami i poznaje świat. Robi wszystko to, co robią jego rówieśnicy. Jest tylko jedna różnica – oni wracają do domu, a on wciąż czeka na swoją rodzinę.
Chłopiec mieszka w Tuli Luli, interwencyjnym ośrodku preadopcyjnym w Łodzi. Trafił tam tuż po narodzinach. Od roku zajmują się nim opiekunki, które znają jego ulubione zabawy i wiedzą, jak lubi zasypiać. Dbają o niego najlepiej, jak potrafią. Mimo to ośrodek nie zastąpi prawdziwego domu.
Staś jest zdrowy i rozwija się prawidłowo. Lubi przytulanie, noszenie na rękach i zasypianie w objęciach. Rodzina biologiczna nie utrzymuje z nim kontaktu. Chłopiec nie może już dłużej przebywać w ośrodku preadopcyjnym.
Dotychczas nie udało się znaleźć dla niego rodziny adopcyjnej. Został nawet zgłoszony do adopcji zagranicznej, ale procedury trwają zbyt długo. Teraz ośrodek poszukuje dla Stasia rodziny zastępczej.
Osoby, które chcą dać mu dom, mogą zgłosić się mailowo na adres: rodzinazastepcza@gajusz.org.pl. W wiadomości trzeba podać numer telefonu.
Coraz więcej dzieci opuszczonych po porodzie
W 2024 roku w Polsce 859 dzieci zostało opuszczonych tuż po narodzinach. To o jedną piątą więcej niż rok wcześniej i najwięcej od lat. Jedno na każde trzysta noworodków nie wróciło z mamą do domu.
Ośrodek Tuli Luli powstał właśnie dla takich dzieci. Finansuje go budżet Województwa Łódzkiego. Jak dotąd każde dziecko z ośrodka trafiło do rodziny. Teraz przyszła kolej na Stasia.
