Widzew wraca tam, gdzie wszystko się zaczęło – prezentacja drużyny już w środę w Parku Widzewskim! Przed nami być może najbardziej ekscytujący sezon od lat, a łódzki klub szykuje się na walkę w Ekstraklasie na zupełnie nowym poziomie, z potężnym wsparciem inwestora i mocnymi transferami.
Prezentacja Widzewa 2025 – klub wraca do źródeł!
To nie będzie zwykła prezentacja. Po latach zawirowań i budowania siebie od nowa, Widzew celebruje powrót do miejsca, w którym symbolicznie zaczynał marsz ku odrodzeniu – do Parku Widzewskiego. Już 16 lipca o godzinie 19:10 czerwono-biało-czerwoni przedstawią kadrę na sezon 2025/2026. Park naprzeciwko stadionu zamieni się w przestrzeń pełną atrakcji dla kibiców – od strefy rodzinnej, przez koncerty, po premierową prezentację nowych koszulek meczowych i autografy z drużyną.
Czytaj także: Zapomniany skarb w centrum Polski. Pałac Saski w Kutnie odzyskuje dawny blask [ZDJĘCIA]
Przedsmak stadionowych emocji 🤌🏻
Jutro w Parku Widzewskim odbędzie się prezentacja pierwszej drużyny 🇦🇹
Zapraszamy Was już od godz. 17:00 🕔 #SłuchajSerca – naprawdę warto 😎 pic.twitter.com/bbCGjZKdG4— Widzew Łódź (@RTS_Widzew_Lodz) July 15, 2025
Wybór tego miejsca nie jest przypadkowy. To powrót do źródeł: tam, gdzie zaczęła się droga, która dziś według nadziei fanów prowadzi klub do walki o najwyższe cele w Ekstraklasie.
Nowe otwarcie, nowy inwestor – rewolucja Dobrzyckiego
Przed sezonem potężne pieniądze w Widzew zainwestował Robert Dobrzycki – szef Panattoni. Milioner wkroczył z rozmachem.
Czytaj także: O.S.T.R. na Stadionie Króla? Czas na koncert, który połączy fanów ŁKS-u!
Nowy inwestor nie kryje ambicji: jego celem jest nie tylko poprawa wyników sportowych, ale również rozbudowa stadionu do 30 tysięcy miejsc oraz stworzenie jednego z najlepszych centrów treningowych w kraju. „Mała zmiana nie ma sensu, liczy się rewolucja,” deklaruje Dobrzycki, zapowiadając powrót Widzewa do krajowej czołówki i walkę o europejskie puchary.
Czytaj także: Sebastian M. z zarzutem za tragiczny wypadek na A1. Wreszcie spotka go kara?
Dziękujemy, że przeczytałeś nasz tekst. Obserwuj nas na Twitterze i Facebooku.