Zamiast bohaterek łódzkiego getta – John Wayne. Społeczniczki zapraszają na spacer śladami zapomnianych kobiet

FK
FK

Ulica Johna Wayne’a na Grembachu. Hollywood w Polsce? Nie, efekt dekomunizacji. Jeszcze kilka lat temu była to ulica Tekli Borowiakowej, która większość życia spędziła w tym rejonie miasta.

„To nie jedyny absurd, do jakiego doprowadziła chęć usunięcia z pamięci 'niesłusznych’ postaci” – mówią aktywistki z Łódzkiego Szlaku Kobiet, które w niedzielę 7 grudnia zapraszają na spacer po mieście.

Zbiórka odbędzie się o godzinie 11 przed Muzeum Tradycji Niepodległościowych przy ulicy Gdańskiej 13.

Kilkanaście patronek zniknęło z mapy

Od 1 stycznia 2018 roku z łódzkich ulic zniknęły takie nazwiska jak Michalina Tatarkówna-Majkowska, Tekla Borowiakowa, Zula Pacanowska czy Maria Wedmanowa. Ustawa dekomunizacyjna kazała wymazać je z map miasta.

„Wskutek dekomunizacji z mapy Łodzi zniknęło kilkanaście kobiecych patronek. Niektóre z nich zostały zamordowane przez hitlerowców, inne jeszcze przed 1939 rokiem padły ofiarą czystek prowadzonych przez Stalina” – przypominają organizatorki spaceru.

Kim była Zula Pacanowska?

Zula Pacanowska przez kilkadziesiąt lat patronowała jednej z łódzkich ulic. Była przywódczynią ruchu oporu w getcie łódzkim, działaczką społeczną i polityczną.

Występowała na Scenie Robotniczej założonej przez Witolda Wandurskiego. Po wybuchu wojny została zamknięta w getcie łódzkim, gdzie współorganizowała konspiracyjną Organizację Antyfaszystowską. Zginęła w obozie zagłady w Chełmnie nad Nerem.

Każdy oceni sam

„Na spacerze opowiemy o kobietach, które były patronkami łódzkich ulic, szkół czy osiedli i przypomnimy ich biografie oraz związki z Łodzią” – zapowiadają organizatorki.

„Zastanowimy się, czy słusznie skazujemy te bohaterki na zapomnienie, skoro tworzyły część historii robotniczej Łodzi czy walczyły w antyfaszystowskim ruchu oporu? Każda osoba uczestnicząca w spacerze dokona oceny indywidualnie” – dodają.

Spacer prowadzą aktywistki z Łódzkiego Szlaku Kobiet.

Quick Link

Podaj dalej
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *