W nocy z piątku na sobotę doszło do nietypowego zdarzenia na autostradzie A1 w okolicach Romanowa. Toyota corolla uderzyła w barierki ochronne, ale gdy na miejsce przyjechali funkcjonariusze, nie zastali nikogo w rozbitym aucie.
Tajemniczy wypadek na A1
Kolizja miała miejsce tuż po pierwszej w nocy. Kierowca toyoty stracił panowanie nad pojazdem i uderzył najpierw w bariery po prawej stronie drogi, a potem w betonowe zabezpieczenia po lewej.
Świadek zdarzenia zeznał policjantom, że zabrał pasażerów rozbitego auta do szpitala. Mężczyzna wrócił później na miejsce wypadku i opowiedział o tym funkcjonariuszom. Problem w tym, że policja sprawdziła wszystkie placówki medyczne w okolicy i nikogo tam nie znalazła.
Policja ustala szczegóły wypadku
Okazało się, że toyota była wypożyczona. Mundurowi próbują teraz ustalić, kto wynajął samochód. Śledczy pracują również nad tym, żeby dokładnie wyjaśnić, co wydarzyło się tej nocy na autostradzie.
