Nowa era w ŁKS i Widzewie – „starzy” właściciele schodzą ze sceny

Daro
Daro

Widzewem rządzi Robert Dobrzycki, a ŁKS Dariusz Melon. Pierwszy ma plan wprowadzić klub do Europy, a drugi do Ekstraklasy. Mniejszościowym udziałowcami pozostali Tomasz Stamirowski i Tomasz Salski. To oni doprowadzili drużyny do krajowej elity. Ich rola staje się jednak marginalna. Już nie mają wpływu na codzienne życie klubów.

Tomasz Salski – od trzeciej ligi do ekstraklasy

Salski przez lata był kojarzony z ŁKS-em. Długo był większościowym udziałowcem klubu z al. Unii (do 2024). Prezesem był w latach 2016–2022. W tym czasie zespół z trzeciej ligi awansował do ekstraklasy. Potem spadł z niej, znów awansował i ponownie wrócił do pierwszej ligi.

Czytaj także: Odbył się protest przeciwko migracji i kontrmanifestacja. We względnym spokoju…

Długo opierał drużynę na zawodnikach z regionu. Klub nie żył ponad stan. Nie można powiedzieć, że ŁKS przeszedł całą drogę suchą stopą. W 2019 roku Salski przeinwestował. Zaczął popełniać błędy, które doprowadziły do kryzysu. Klub stracił płynność finansową. Dowodem były zakazy rejestracji nowych zawodników. FIFA nakładała je kilka razy.

Czytaj także: Pojechał pod prąd na Zgierskiej. Cud, że nie doszło do wypadku [FILM]

Kryzys finansowy i przyjście Dariusza Melona

Sytuacja zmieniła się, kiedy do klubu trafił Dariusz Melon. Najpierw był sponsorem, potem mniejszościowym udziałowcem. Pod koniec ubiegłego roku przejął kontrolny pakiet akcji. Melon udziały jeszcze zwiększył w czerwcu. Ma ich teraz prawie 67 procent.

Czytaj także: Widzew zainteresowany pomocnikiem Romy. To byłby hit!

Inwestycja przedsiębiorcy z Piotrkowa przyniosła efekt. Licencję na rozgrywki 2025/2026 klub dostał bez nadzoru finansowego.

Robert Dobrzycki przejmuje Widzew

Mniej więcej w tym samym czasie doszło do zmian w Widzewie. Do wykupienia pakietu większościowego doszło za jednym zamachem. Robert Dobrzycki odkupił akcje od Tomasza Stamirowskiego. Podwyższył kapitał i dysponuje udziałami w wysokości 76 procent.

Czytaj także: Samoloty nie mogą wzbić się w powietrze! Trwa wielka awaria systemu

Stamirowski, podobnie jak Salski w ŁKS, długo był związany z Widzewem. Był w Stowarzyszeniu Reaktywacji Tradycji Sportowych. Działał także w radzie nadzorczej klubu. W 2021 roku został większościowym udziałowcem. Klub przejął za symboliczną złotówkę. Obiecał zainwestować 10 mln złotych. Obietnicę spełnił.

Stamirowski – dwie próby rządzenia

Wielu widziało w nim ratownika. Wtedy Widzew nie był w najlepszej kondycji finansowej. Zapominano jednak o jego wcześniejszym udziale w problemach. W 2018 roku przejął władzę razem z Remigiuszem Brzezińskim. Wtedy skończyło się sportową katastrofą. Klub nie awansował do pierwszej ligi. Nadmiernie wydawano pieniądze. Dzieła dopełniła Martyna Pajączek. Pod jej rządami w klubie zaczęło brakować pieniędzy.

W czerwcu 2021 roku wrócił Stamirowski i przejął klub. Wyciągnął wnioski. Druga próba rządzenia okazała się dużo lepsza. Widzew awansował do ekstraklasy i ugruntował w nim pozycję. W marcu sprzedał większość udziałów Dobrzyckiemu.

Do akcjonariatu wszedł również Brzeziński. Od 2021 wspierał działalność Stamirowskiego przez swoją obecność w Radzie Nadzorczej. W marcu 2025 roku zaczął się nowy etap w Widzewie. Większościowym właścicielem czterokrotnego mistrza Polski został Dobrzycki.

Nowa era – starzy właściciele w cieniu

Stamirowskiego i Salskiego łączy więcej niż imię i te same inicjały. Obaj pozostają mniejszościowymi udziałowcami odpowiednio Widzewa i ŁKS-u. Ten pierwszy ma około 18 procent, a drugi 23. Tak naprawdę nie mają za wiele do powiedzenia.

Zgrabnie ujął to Melon: – Tomek nie bierze udziału w decyzjach operacyjnych. Cenimy jednak jego doświadczenie. Teraz odpowiedzialność spada na mnie – stwierdził.

To samo dotyczy Stamirowskiego. Nieoficjalnie wiadomo, że większością piłkarzy z letniego okienka interesował się jeszcze „stary” zarząd Widzewa. Do klubu zostali ściągnięci dopiero po przejęciu przez Dobrzyckiego.

Doskonale było widać, że wieje wiatr zmian podczas prezentacji obu klubów. Odbyły się tego samego dnia i o tej samej porze. Z właścicieli na scenach byli tylko Dobrzycki i Melon. Byli szefowie łódzkich klubów nie zeszli jeszcze do końca z symbolicznej sceny. Stoją jednak w jej cieniu.

Dziękujemy, że przeczytałeś nasz tekst. Obserwuj nas na Twitterze i Facebooku.

Quick Link

Podaj dalej
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *