Aquapark Fala – tu wiele atrakcji nie działa. Rozczarowanie sześciolatki

Daro
Daro

Córka ma 6 lat i uwielbia chodzić na Falę. Dwie czy trzy godziny upływają, jak z bicza strzelił. Czasu zawsze jest za mało, ale to drogie wyjście. Zwłaszcza w weekend. Dwie godziny to 133 zł, a trzy 180 zł. Plus parking, szatnia, a jeszcze coś na ząb to z 250 zł. Nie każdego stać, ale rozbłyśnięte oczy Julki wszystko rekompensują.

Wiedziony doświadczeniem sprawdziłem stronę aquparku. Okazało się, że zamknięte są tylko zjeżdżalnie, na które Julka i tak jest za mała. Choć jak byliśmy trzy miesiące temu, to z nich razem zjeżdżaliśmy, ale pani ratowniczka pogroziła palcem.

Pożar w Hiltonie! Ewakuowano 200 osób

A więc pojechaliśmy. Na kolejkę w sobotę byliśmy przygotowani, bo zakładaliśmy, że będzie. I była, ale te 20 minut jakoś przestaliśmy. I szybko byliśmy w hali basenowej. I tu rozczarowanie za rozczarowaniem. Tytułowa atrakcja aquaparku zamknięta – nie można było wejść do basenu, w którym co kilkanaście minut była wytwarzana sztuczna fala. To takie przypomnienie letnich zabaw nad morzem. Jak usłyszałem od ratowniczki, trwa uzupełnianie braków płytek w dnie i ścianach.

Archidiecezja łódzka bada nadużycia seksualne księży. Kardynał Ryś powołał komisję

Nie działała też kolorowa zjeżdżalnia, którą Julka uwielbia. Jeszcze przed wejściem pytała mnie, czy działa statek piracki z armatkami wodnymi. Pytała, bo jak byliśmy w połowie lipca, był w remoncie. Jak się okazało, cztery miesiące nie wystarczyły, by została ponownie do użytku.

W efekcie została nam rwąca rzeka, w której jeszcze nie sięga dna i musi być pod stałą opieką dorosłego. I dwa wodne place zabaw, ale tam zjeżdżalnie na sześciolatce nie robią już wrażenia. Za to plusem była piana. Masaże wodne, jacuzzi, kąpiele solankowe to jeszcze nie dla niej. Czynne były jeszcze dwie zjeżdżalnie, ale szybko się znudziły.

Łódź wyda ponad miliard złotych na inwestycje w 2026 roku. Jak będzie wyglądał budżet?

W efekcie pierwszy raz zdarzyło się, że przed końcem czasu spytała, kiedy idziemy. Byłem zawiedziony brakiem informacji o zamkniętych atrakcjach, w tym tej największej. Poczułem się też oszukany, że w cenie drogiego biletu nie możemy z wielu z nich skorzystać. Można to zrekompensować w różny sposób – zniżką na wejście lub na kolejny bilet, zniżką do basenowego baru czymkolwiek. A tak pozostaje wrażenie, że chodzi tylko o zysk, a nie pozytywne wspomnienia z wizyty na Fali.

Czytelnik

Quick Link

Podaj dalej
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *