Podczas codziennego odczytu wodomierzy w studni przy ulicy Sierakowickiej w Skierniewicach doszło do dramatycznego wypadku. Jeden z pracowników „Wod-Kanu” zginął na miejscu po porażeniu prądem, drugi trafił w ciężkim stanie do szpitala.
Śmiertelne porażenie podczas odczytu liczników
3 września rano pracownicy miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji wykonywali rutynowy objazd studni wodociągowych w mieście. Przy trzecim punkcie, na ul. Sierakowickiej, 62-letni technik padł ofiarą porażenia linią średniego napięcia. Mężczyzna zginął na miejscu.
Czytaj także: Arka miażdży Widzew na Twitterze. „Trochę nas zaskoczyło”
Drugi pracownik w szpitalu
Na miejsce zdarzenia przyjechał drugi technik, który zobaczył niebezpieczeństwo i powiadomił służby. 39-latek również został porażony prądem. Ratownicy przewieźli go w stanie ciężkim do szpitala. Jego życie jest nadal zagrożone.
Czytaj także: IMGW ostrzega: gwałtowne burze nadciągają nad województwo!
Śledztwo pod nadzorem prokuratury
Funkcjonariusze skierniewickiej policji zabezpieczyli na miejscu ślady i pod nadzorem Prokuratury Rejonowej prowadzą dochodzenie. Śledczy wyjaśniają przyczyny i okoliczności tragedii, badając m.in. stan instalacji oraz procedury bezpieczeństwa.
Czytaj także: Awaria prądu na całej Dąbrowie! Brak sygnalizacji i tramwajów – mieszkańcy odcięci od miasta
Deklaracja pomocy od „Wod-Kanu”
Prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Jacek Pełka zapewnił pełne wsparcie dla rodzin ofiar. Wyjaśnił, że codzienny odczyt wodomierzy na studniach jest niezbędny do kontrolowania limitów wydobycia wody i zapobiegania przerwom w dostawie.