W Sądzie Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim doszło do zaskakującego zwrotu w sprawie tragicznego wypadku na A1. Sebastian M., który odpowiada za śmierć trzyosobowej rodziny, chce dobrowolnie przyjąć wyrok. Jego adwokatka złożyła w środę odpowiedni wniosek.
Obrona zaskakuje wnioskiem o poddanie się karze
Katarzyna Hebda, prawniczka oskarżonego, poinformowała sąd, że jej klient zgadza się na karę. Wysokość wyroku miałaby być ustalona podczas mediacji z rodziną ofiar. Adwokatka jednocześnie wniosła o odroczenie procesu.
Propozycja zaskoczyła wszystkich w sali sądowej. Pełnomocnicy rodziny ofiar przyznali, że nic nie wiedzieli o planowanych mediacjach. Prokurator nie mógł się ustosunkować do wniosku i poprosił o jego doprecyzowanie.
Łzy oskarżonego w sądzie
Sebastian M. pojawił się na rozprawie wraz z rodziną. Złożył krótkie oświadczenie, w którym przeprosił bliskich ofiar. Podczas przemówienia na jego twarzy pojawiły się łzy. Oskarżony odmówił jednak odpowiedzi na pytanie o przyznanie się do winy.
Co wydarzyło się na autostradzie A1
Tragiczny wypadek miał miejsce 16 września 2023 roku w Sierosławiu. Sebastian M. jechał bmw z prędkością około 315 kilometrów na godzinę. Dozwolona prędkość wynosiła 140 kilometrów na godzinę. Kierowca stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w kię, którą podróżowała rodzina z Myszkowa.
W wyniku zderzenia samochód stanął w płomieniach. Zginęli rodzice Martyna i Patryk oraz ich pięcioletni syn Oliwier. Sebastian M. zbiegł z miejsca wypadku i ukrywał się przez prawie dwa lata, między innymi w Dubaju. Do Polski wrócił w maju 2025 roku po ekstradycji.
Jakie grozi oskarżonemu
Sebastian M. odpowiada z artykułu 177 paragraf 2 Kodeksu karnego. Przepis dotyczy spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności. Kolejne rozprawy odbędą się w najbliższych tygodniach.
