Dwulatka uciekła ze żłobka na Widzewie. Wyciągnięto konsekwencje wobec pracowników!

FK
FK

Dwulatka samodzielnie opuściła teren żłobka na Widzewie i wyszła na ulicę. Dziecko zauważyła przechodząca kobieta, która bezpiecznie odprowadziła je do placówki. Magistrat potwierdza, że do zdarzenia doszło i zapowiada konsekwencje wobec osób odpowiedzialnych.

Dziecko samo wyszło przez furtkę

Do zdarzenia doszło w żłobku przy ulicy Elsnera w Łodzi. Podczas pobytu dzieci na terenie zielonym jedna z dziewczynek oddaliła się od grupy i wyszła przez furtkę. Nie wiadomo jeszcze, czy furtka była niezamknięta, czy udało się ją otworzyć dziecku samodzielnie. Kobieta, która zauważyła malucha na osiedlowej ulicy, początkowo myślała, że w pobliżu są jego opiekunowie. Gdy nikt się nim nie zajmował, zdecydowała się interweniować i zaprowadziła dziewczynkę do żłobka. Początkowo pracownicy placówki nie rozpoznali dziecka, dopiero po chwili potwierdzili, że jest podopieczną tej instytucji.

Czytaj także: Tańsze bilety dla uczniów szkół podstawowych. Co trzeba zrobić, żeby zaoszczędzić?

Reakcja miasta i decyzje kadrowe

Sprawa została nagłośniona w mediach społecznościowych, a następnie potwierdzona przez Urząd Miasta Łodzi. Władze uznały sytuację za absolutnie niedopuszczalną. Na polecenie wiceprezydenta Adama Wieczorka kierownik żłobka został zawieszony, a z opiekunami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo dzieci w czasie zdarzenia zostaną rozwiązane umowy o pracę.

Czytaj także: Ekrany akustyczne przy al. Jana Pawła II zostaną wreszcie naprawione?

Nadzór nad żłobkami

Dyrekcja Miejskiego Zespołu Żłobków prowadzi szczegółowe wyjaśnienia i pozostaje w kontakcie z rodzicami dziewczynki oraz osobą, która odprowadziła dziecko. Trwa analiza okoliczności oraz zbieranie raportów od pracowników. Miasto zapewnia, że bezpieczeństwo dzieci w żłobkach pozostaje priorytetem i nie ma zgody na podobne sytuacje w przyszłości.

Dziękujemy, że przeczytałeś nasz tekst. Obserwuj nas na Twitterze i Facebooku.

Quick Link

Podaj dalej
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *