Przed meczem Pucharu Polski doszło do kuriozalnej pomyłki. Na stadionie w Płocku pokazano zdjęcie Tadeusza Świątka podczas minuty ciszy, choć to nie on zmarł. Co więcej – były zawodnik Widzewa siedział na trybunach i musiał oglądać własne „pożegnanie”.
Pomylili zmarłego z żyjącym
Przed wtorkowym starciem Wisły Płock z Lechem Poznań (0:0) w 1/8 finału Pucharu Polski zaplanowano minutę ciszy. Miała uhonorować pamięć Tadeusza Sznajdera, byłego zawodnika, trenera i działacza klubu, który zmarł 20 listopada w wieku 87 lat. Problem w tym, że ktoś z obsługi stadionu pomylił nazwiska i na telebimie pojawił się Tadeusz Świątek – żyjący 64-latek, który akurat przyszedł na mecz.
Świątek był na trybunach
Sytuacja musiała być co najmniej niezręczna. Świątek siedział na stadionie i na własne oczy zobaczył swoją fotografię wyświetloną podczas ceremonii żałobnej. To właśnie w Wiśle Płock zaczynał piłkarską karierę w latach 1980–1982, zanim przeniósł się do Widzewa.
Z Widzewem zdobył Puchar Polski
W barwach Widzewa Świątek spędził siedem sezonów (1982–1989) i zapisał się w historii klubu. Rozegrał 178 meczów ligowych i zdobył 17 bramek. Z łódzkim zespołem dwukrotnie sięgnął po srebrny i dwukrotnie po brązowy medal mistrzostw Polski. Największym sukcesem był jednak Puchar Polski wywalczony w 1985 roku – jedyny w historii Widzewa.
Klub szybko zareagował
Wisła Płock przeprosiła jeszcze w trakcie spotkania. „Minuta ciszy przed rozpoczęciem dzisiejszego meczu poświęcona była oczywiście pamięci Tadeusza Sznajdera, a nie jak błędnie zamieszczono na grafice Tadeusza Świątka. Gorąco przepraszamy wszystkich urażonych zaistniałą sytuacją” – napisano w mediach społecznościowych.
