Sąd Rejonowy w Łodzi nakazał przywrócenie Beaty Stelmach do pracy w Zespole Pieśni i Tańca „Łódź”. Znana choreografka została zwolniona 18 czerwca przez dyrektorkę Miejskiej Strefy Kultury Dorotę Wodnicką. Teraz, zgodnie z decyzją sądu, wraca do obowiązków co najmniej do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sporu.
Stelmach objęta ochroną prawną
Sąd wydał zabezpieczenie powództwa na podstawie nowych przepisów obowiązujących od stycznia 2025 roku. Pracodawca musi zatrudniać pracownika objętego ochroną, jeśli toczy się sprawa o przywrócenie do pracy. Stelmach miała status sygnalistki i wcześniej zawiadomiła prokuraturę o możliwych nieprawidłowościach w łódzkiej instytucji kultury.
Czytaj także: Oto nowy piłkarz Widzewa! Zobacz jak czaruje [FILM]
Tancerze i radni po stronie choreografki
Decyzję sądu z entuzjazmem przyjęli tancerze Zespołu Pieśni i Tańca „Łódź”. Od tygodni publicznie wspierają choreografkę w kampanii „Murem za Beatą”. Ich zdaniem bez niej zespół nie mógłby funkcjonować.
Sprawa zyskuje także wymiar polityczny. Interwencję podjęli łódzcy radni, w tym Marcin Gołaszewski (KO) i Marcin Buchali (PiS). Głos zabrała także posłanka Paulina Matysiak (Partia Razem). Wszyscy apelują o działania prezydent Hanny Zdanowskiej. Urząd Miasta Łodzi jednak do tej pory nie zabrał głosu.
Czytaj także: Szef łódzkiej policji dostał awans od prezydenta! Zostanie generałem
MSK czeka na rozstrzygnięcie sądu pracy
Dyrekcja Miejskiej Strefy Kultury przyznaje, że spodziewała się takiej decyzji sądu. Twierdzi, że przywrócenie Beaty Stelmach to efekt nowych przepisów proceduralnych, a cała sprawa nadal toczy się przed sądem pracy. Władze MSK wciąż podtrzymują, że zwolnienie choreografki było uzasadnione.
Sprawa o prawa pracownicze w toku
Beata Stelmach oskarża była pracodawczynię o naruszanie swoich praw. Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie możliwego uporczywego łamania przepisów prawa pracy. Spór wokół zespołu, który miał być dumą łódzkiej kultury, przerodził się w medialny konflikt między artystami a urzędnikami.
Dziękujemy, że przeczytałeś nasz tekst. Obserwuj nas na Twitterze i Facebooku.